Marek Kozubal na łamach "Rzeczpospolitej" informuje o pierwszej zmianie kadrowej na najwyższych szczeblach armii. Dowódcą operacyjnym Sił Zbrojnych zostanie generał Sławomir Wojciechowski. Obejmie stanowisko po generale broni Marku Tomaszyckim, któremu kończy się kadencja. Choć od kilkunastu miesięcy był jego zastępcą, nominacja nie była oczywista. Według informacji "Rzeczpospolitej", przed podjęciem decyzji prezydent Andrzej Duda rozmawiał także z innymi generałami. Jak pisze gazeta, niebawem można się spodziewać awansu Wojciechowskiego z generała brygady na generała dywizji. Wojskowy będzie m.in. dowodził żołnierzami w czasie misji zagranicznych oraz międzynarodowych ćwiczeń. Na razie nie ma pewności, czy obejmie także stanowisko "kandydata na naczelnego dowódcę na czas wojny". "Wojciechowski ma opinię żołnierza, który doskonale zna wojenny system dowodzenia" - mówi "Rzeczpospolitej" jeden z oficerów Wojska Polskiego. Gdy w poprzedniej kadencji resortem obrony kierował <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tomasz-siemoniak,gsbi,1621" title="Tomasz Siemoniak" target="_blank">Tomasz Siemoniak</a> (PO), gen. Wojciechowski był dyrektorem Departamentu Strategii i Planowania Obronnego MON. Co istotne, był też jednym z twórców reformy systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi, który dzisiaj ekipa PiS krytykuje. "Nie przeszkodziło to jednak w jego powołaniu. To oznacza, że brana była pod uwagę kontynuacja działań poprzedniego dowódcy, a także profesjonalizm Wojciechowskiego" - komentuje rozmówca gazety. Więcej w "Rzeczpospolitej".