Od 9 lutego szeregowy poseł Antoni Macierewicz korzysta ze służbowej limuzyny z kierowcą, ma też swojego ochroniarza - funkcjonariusza Żandarmerii Wojskowej. Ta decyzja szefa resortu obrony Mariusza Błaszczaka - pisze na łamach "Rzeczpospolitej" Izabela Kacprzak. Jak przypomina dziennik, prawo pozwala korzystać z ochrony i rządowej limuzyny ministrowi przez miesiąc po dymisji. Według informacji "Rzeczpospolitej", w czasach Macierewicza w MON skalę ochrony doprowadzono do absurdu. Macierewicz jeździł w kolumnie pojazdów ochronnych Żandarmerii Wojskowej - tak jak wozi się premierów i prezydentów. "To rzecz niespotykana w historii resortu i ochrony ministrów. Zawsze minister obrony jechał z kierowcą, jednym autem i tyle" - mówi gazecie pracownik MON. Żandarmeria ochraniała go całodobowo także ze specjalnie wynajmowanego lokalu naprzeciw mieszkania ministra. Dziś Macierewicz, szeregowy poseł, jest chroniony jak minister - czytamy. Co oznacza ochrona bezpośrednia? Zgodnie z przepisami Macierewiczowi przysługuje samochód z kierowcą, który jest uzbrojonym żołnierzem ŻW, oraz uzbrojony żołnierz ochrony. Według szacunków "Rzeczpospolitej", może to kosztować nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. Więcej w "Rzeczpospolitej"