Wiktor Ferfecki wymienia w swoim artykule dwie osoby, które brały czynny udział w konsultacjach nad ustawą o IPN: dr Wojciech Muszyński i prof. Włodzimierz Osadczy. Zdaniem gazety, naukowcy ci prezentują kontrowersyjne poglądy na stosunki z Ukrainą. Dr Muszyński wybielał Romualda Rajsa ps. Bury, który oskarżany jest o przestępstwa przeciw ludności cywilnej, m.in. mord w Puchałach Starych - wskazuje "Rzeczpospolita". Muszyński znany jest też z opublikowania w internecie obrazka z powieszonym Barackiem Obamą. Jak dodaje Ferfecki, naukowiec ten jest ceniony w środowisku Kukiz’15. Stąd udział Muszyńskiego w konsultacjach w sprawie ustawy. Z kolei prof. Włodzimierz Osadczy to ekspert, który przestrzegał przed "szerzącym się na Ukrainie nacjonalizmem". Jest częstym komentatorem mediów o. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tadeusz-rydzyk,gsbi,2669" title="Tadeusza Rydzyka" target="_blank">Tadeusza Rydzyka</a> i proputinowskiej agencji Sputnik - dodaje "Rzeczpospolita". Zapytani o komentarz do sprawy eksperci wskazują, że ich poglądy w niczym nie są kontrowersyjne. "W Polsce doczepia się metkę filorosyjską wtedy, gdy brakuje argumentów w dyskusji" - skomentował prof. Osadczy. Retoryka płynąca z obozu władzy zdaje się jednak obwiniać o wywołanie sporu konsultantów kojarzonych z Kukiz’15. "Zawiódł nas instynkt, który powinien nas ostrzec, że coś takiego może wybuchnąć. Tymczasem ustawa leżała na półce przez cały rok z powodu wątku ukraińskiego, a nie żydowskiego" - powiedział w rozmowie z tygodnikiem "Sieci" szef klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki. "Wpędził nas w to ruch Kukiz'15, który stale parł do zaostrzenia przepisów dotyczących Ukrainy, nie godząc się na żadne złagodzenie sformułowań. To na tyle zamazało nam horyzont, że wpadliśmy w kłopoty. Rzeczywiście nikt nie pomyślał o tym, że dzień głosowania zbiega się z rocznicą wyzwolenia Auschwitz" - dodał. Więcej w "Rzeczpospolitej"