Informację o wewnętrznym konflikcie "Rzeczpospolita" potwierdziła w kilku niezależnych źródłach - czytamy w artykule autorstwa Andrzeja Stankiewicza. Konflikt ma wymiar prawny. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-trybunal-konstytucyjny,gsbi,24" title="Trybunał Konstytucyjny" target="_blank">Trybunał Konstytucyjny</a> nie ma bowiem wprost prawnych możliwości zajmowania się uchwałami Sejmu. Badanie uchwał dotyczących indywidualnych decyzji nie jest zapisane ani w konstytucji, ani w ustawie o TK - wyjaśnia gazeta. Z tego powodu większość sędziów sprzeciwiła się zajmowaniem się uchwałami. Tymczasem prezes Rzepliński wyznaczył termin posiedzenia, a siebie wyznaczył przewodniczącym składu orzekającego. Ostatecznie posiedzenie nie odbędzie się, bo sprawę umorzono. Większość sędziów uznała, że TK nie może badać uchwał, bo nie mogą być one uznane za akty normatywne. Zdanie odrębne złożył Rzepliński. Według "Rzeczpospolitej", sędziowie mają też Rzeplińskiemu za złe, że zaostrza i tak gorący spór wokół TK, utrudniając znalezienie kompromisu. "Poprosiliśmy, żeby prezes powstrzymał się od takich wypowiedzi" - powiedział gazecie jeden z sędziów. Więcej w "Rzeczpospolitej".