Jak pisze w "Rzeczpospolitej" Marek Kozubal, sprawa dotyczy nazwisk kilku ofiar zbrodni w Grodkowie, które jako zidentyfikowane zostały ogłoszone w czasie konferencji zorganizowanej 1 lutego w Pałacu Prezydenckim z udziałem głowy państwa, a także m.in. rodzin ofiar zbrodni niemieckich i komunistycznych. Tymczasem wciąż trwają badania DNA szczątków żołnierzy - czytamy. Z informacji gazety wynika, że wątpliwości budzą podane wtedy nazwiska żołnierzy z oddziału NSZ Henryka Flamego "Bartek", których szczątki dwa lata temu zespół prof. Krzysztofa Szwagrzyka odnalazł w Starym Grodkowie. Skąd te wątpliwości? Według informacji, do których dotarł dziennik, eksperci zajmujący się identyfikacją w oparciu o badania genetyczne nie potwierdzili jednoznacznie, że znaleziono akurat te osoby. Więcej w "Rzeczpospolitej".