Michał K. zasłynął tym, że jako asesor komorniczy zajął i sprzedał ciągnik rolnika spod Mławy (mazowieckie) za długi jego sąsiada - przypomina "Rzeczpospolita". Chociaż był to kompromitujący błąd, Michał K. nie tylko nie naprawił krzywdy, ale jeszcze zaczął uciekać z majątkiem przed poszkodowanym, by ten nie odzyskał własnych pieniędzy. Interwencję w imieniu rolnika podjął prokurator okręgowy w Łodzi. Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita", 24 stycznia do łódzkiego sądu skierowana została skarga. Dotyczy ona uznania za bezskuteczną czynności prawnej odwołania darowizny nieruchomości objętej zabezpieczeniem majątkowym. Zabezpieczenie majątkowe na nieruchomości podarowanej Michałowi K. przez rodziców ustanowił prokurator. Sąd odmówił jednak realizacji wniosku prokuratora, bo okazało się, że Michał K. nie już właścicielem gruntu. Jak się okazało, kilka dni po tym gdy Michał K. dowiedział się o ustanowionym zabezpieczeniu, udał się z rodzicami do notariusza. Tam rodzice Michała K. odwołali darowiznę nieruchomości. Powodem odwołania miała być "rażąca niewdzięczność" syna. Zdaniem śledczych był to wybieg, by uchylić postanowienie o zabezpieczeniu majątkowym. W zachowaniu Michała K. i jego rodziców śledczy dopatrzyli się przestępstwa, które polega na "udaremnieniu zaspokojenia wierzyciela". Cała trójka usłyszała za to zarzuty zagrożone karą do pięciu lat. Więcej w "Rzeczpospolitej".