Jak ustaliła prokuratura, prezydencka limuzyna BMW najechała na leżący na jezdni przedmiot, w wyniku czego doszło do przebicia opony prawego tylnego koła i spadku w niej ciśnienia powietrza. Zdarzenie miało miejsce na autostradzie A4 pod Opolem. Izabela Kacprzak z "Rzeczpospolitej" dotarła jednak do wyników eksperymentu, jaki przeprowadzono w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Przemysłu Oponiarskiego Stomil w Poznaniu. Ośrodek jest najlepszą w Polsce ekspercką placówką tego typu. Jak ustalili specjaliści, przebicie opony takiej jak w samochodzie prezydenta nie mogło wywołać jej eksplozji. Wyniki tekstu podają w wątpliwość oficjalnie ogłoszoną przyczynę incydentu, który wywołał dyskusję o bezpieczeństwie głowy państwa. Co, jeśli nie przebicie, mogło doprowadzić do eksplozji? "Tak rozlecieć się może opona np. źle naprawiona, choć w tych autach dla VIP-ów w ogóle nie powinno się używać opon naprawianych" - podkreśla prezes ośrodka Marek Hermach. Powodem mogła być też wada fabryczna. Więcej w "Rzeczpospolitej".