"Rejestr Sprawców na Tle Seksualnym - od stycznia dostępny w internecie - miał za zadanie zwiększyć kontrolę nad pedofilami, którzy po opuszczeniu więzienia wracają do społeczeństwa" - czytamy w dzienniku. Jak powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, przestępcy krzywdzący dzieci muszą się liczyć z "bardzo surowymi konsekwencjami". "Po wyjściu z więzienia taki przestępca ma być pod stałą kontrolą, aby wszyscy wiedzieli, że jest ich sąsiadem" - podkreślił. Gazeta podaje, że w rejestrze ogólnodostępnym znajduje się 768 nazwisk i fotografii przestępców, którzy dopuścili się gwałtów na dzieciach poniżej 15. roku życia, oraz sprawców gwałtów ze szczególnym okrucieństwem. "Podane są miejsca ich przebywania. Kłopot w tym, że - jak wyliczyła 'Rz' - aż przy 190 nazwiskach jest adnotacja: 'wezwany do potwierdzenia miejsca pobytu' (46 osób) lub 'w trakcie weryfikacji' (144 osoby). To oznacza, że blisko 25 proc. pedofilów jest poza kontrolą służb i nie wiadomo, gdzie przebywają" - czytamy.