Jak pisze w "Rzeczpospolitej" Pawlak, "stawką debaty jest gra o maksymalnie 300 tysięcy swobodnych głosów, które nie są rozstrzygające dla kwestii zwycięstwa w wyborach". Według byłego prezesa TNS OBOP, telewizyjne starcie obecnej premier Kopacz i kandydującej do tej roli Szydło będzie miało przede wszystkim znaczenie "w wymiarze personalno-politycznym". "[Stawką debaty] jest potwierdzenie ambicji przywódczych. Możemy więc oczekiwać sporych emocji" - przekonuje Pawlak. Na koniec publicysta dziennika dzieli się interesującym spostrzeżeniem. "Na niekorzyść dzisiejszej debaty może działać fakt, że w pewnym momencie przyjdzie jej konkurować z kolejnym odcinkiem serialu 'M jak miłość', który o tej porze roku gromadzi przed ekranami blisko 7 mln widzów, czyli ponad 40 proc. wszystkich widzów oglądających w tym czasie telewizję. Zdecydowana ich większość to kobiety. Część z nich na pewno będzie miała dylemat, czy towarzyszyć pojedynkowi Ewy Kopacz z Beatą Szydło do końca, czy przerzucić się na swój ulubiony serial" - czytamy. Więcej w "Rzeczpospolitej".