Zdaniem eksperta Fundacji Batorego Dariusza Kraszewskiego animatorzy mają kluczowe znaczenie dla tworzenia kapitału społecznego. "Najpierw mała grupka osób próbuje coś robić. Inni widzą, że dzięki wspólnej inicjatywie coś w mieście się dzieje. I wtedy się do nich przyłączają albo sami próbują coś robić" - tłumaczy Kraszewski."Działanie daje niesamowitego kopa. Nadaje sens życiu. Mogę miasto zmieniać na takie, w którym chcę żyć" - tłumaczy łodzianin Hubert Barański. "Trzeci sektor jest od bycia rzecznikiem mieszkańców" - tłumaczy. Warszawiak Krzysztof Dziomdziora - starający się zbliżyć mieszkańców stolicy do Wisły - mówi, że ta praca nie daje mu wymiernych profitów: "Robię to dla przyjemności. Cieszę się, że mogę spotykać się z ludźmi i pokazywać im fajną Wisłę". Według Dariusza Kraszewskiego w wielu miastach włodarze traktują społeczników jako tych, którzy tylko zawracają im głowę. "Taka działalność uczy po prostu mieszkańców przedsiębiorczości, walki o swoje i poczucia, że wspólnymi siłami można osiągnąć wiele" - uważa Kraszewski. Więcej na http://www.rp.pl