Zespół ABW badający zagrożenia w cyberprzestrzeni nakazał poprawki w systemie obsługującym wybory - dowiedziała się "Rzeczpospolita". Służby sprawdzały, czy pojawiające się podczas testów problemy z przesyłaniem wyników nie są efektem sabotażu. Rzecznik prasowy ABW ppłk Maciej Karczyński przyznał, że zespół CERT.GOV.PL podejmuje działania "w zakresie analizy zagrożeń w kierunku określenia ich skutków i potencjalnej skali oddziaływania, a także informowania zagrożonych podmiotów i instytucji". Jednocześnie uniknął odpowiedzi na pytanie, czy kontrwywiad zajmuje się problemami PKW. Romuald Drapiński, wicedyrektor w departamencie odpowiadającym w PKW za informatykę, przyznał jednak, że CERT nakazał dostawcy systemu informatycznego obsługującego PKW załatanie jednej z luk. Zdaniem Drapińskiego sprawa nie ma związku z bezpieczeństwem procesu wyborczego. "Wyniki liczy się z dokumentów papierowych. System informatyczny tylko to wspomaga" - zapewnia na łamach "Rzeczpospolitej". PKW nie kryje jednak, że podczas zeszłotygodniowego ogólnopolskiego testu przesyłania danych z obwodowych komisji wyborczych, system znów się zawiesił. "Administratorzy próbowali poprawić wydajność i przez cztery godziny system był niedostępny" - przyznaje Drapiński dodając, że "testowano największe obciążenie, które nie wystąpi w czasie wyborów".