Politycy podgrzewali emocje? Komentując niedzielne uroczystości w Warszawie "Rzeczpospolita" odnotowuje, że nie wszystkim zależało na spokojnej atmosferze. "Część polityków do końca podgrzewała emocje. Janusz Palikot domagał się zburzenia pomnika Romana Dmowskiego i zachęcał Polaków, by w święto pozostali w domach. Leszek Miller z kolei znowu wywołał spór wokół Narodowych Sił Zbrojnych, oskarżając je o sojusz z Hitlerem i gromienie Żydów" - wylicza gazeta. "Gdyby obchody Święta Niepodległości zakończyły się do 16.15, okazałyby się wielkim sukcesem" - podsumowuje. Na ulicach Warszawy starły się dwie Polski "Przez Warszawę przeszły dwa wielkie marsze reprezentujące dwie wizje Polski. Jeden miał "radośnie obchodzić niepodległość", Uczestnicy drugiego twierdzili, że niepodległości nie ma, a Polską rządzi namiestnik" - pisze na pierwsze stronie "Gazeta Wyborcza". "Marsze stały się starciem dwóch wizji Polski: jednej niepodległej, a drugiej w okowach niewoli. Jednak większość przemawiających powtarzała: Polska jest jedna" - podkreśla. "GW" odnotowuje też przykłady najciekawszych obchodów narodowego święta w różnych polskich miastach. Przytulanie niepodległościowe w Białymstoku, rekonstrukcja historyczna w Bydgoszczy czy biało-czerwone menu w Płocku - to tylko kilka z wielu przykładów tego, jak w niebanalny sposób uczczono ten bardzo ważny dla Polski dzień. Minister lokuje swoich ludzi w KGHM-ie "Rządzie, nie rób nas w bambuko" - apeluje na pierwszej stronie "Wyborcza". Powodem takiego wezwania jest sytuacja w KGHM. Według gazety, stanowiska w radzie nadzorczej miedziowego giganta rozdaje wyłącznie minister skarbu. "Komitet nominacyjny to fikcja. Mógłby sobie uznać, że jakiś kandydat nadaje się na członka rady nadzorczej , lecz minister skarbu państwa i tak wybierze swojego" - pisze "GW" Tajemnica prezydenckiego telefonu "Czy telefon komórkowy prezydenta Lecha Kaczyńskiego po katastrofie tupolewa był wynoszony poza teren lotniska?" - pyta "Fakt". Gazeta informuje, że polscy prokuratorzy szykują w tej sprawie wniosek o pomoc prawną do Rosjan. Przypomina też, że po śmierci prezydenta z jego komórki trzykrotnie łączono się z poczta głosową. "10 kwietnia - dwa razy, o 12.46 i 16.24. I 11 kwietnia - raz, o 12.18. Kto to robił, nie wiadomo" - podsumowuje. Warmińsko-mazurski sposób na zarobek w kryzysie "Na Warmii i Mazurach bycie mrówką robi się najpopularniejszym zajęciem" - informuje "Fakt" w artykule "3600 zł miesięcznie. Tak się zarabia na ruskim paliwie". Pisze, że tym procederem zajmują się już nie tylko mieszkańcy przygranicznych miejscowości, ale ludzie ze wszystkich części Warmii i Mazur. "Podwyżki cen paliw sprawiły, ze handel paliwem z Rosji stał się dla wielu ludzi jedynym źródłem utrzymania siebie i rodziny" - opisuje.