Przecież otrzymaliśmy wszyscy obietnice głębokich zmian, odnowy życia społecznego, podwyżek dla budżetówki i wielu jeszcze innych łakoci. Po cóż więc upominamy się, głupi, o więcej? Czego jeszcze chcemy od rządu wszelkiej dobroci, od twórców najjaśniejszej, a nie jakiejś tam numerowanej Rzeczypospolitej? Chcemy jednego ? by nie traktować nas jak frajerów. Skoro coś w kampanii wyborczej obiecano, to trzeba bez łaski wypłacić. A na przyszłość nie rzucać słów na wiatr, bo nawet najbardziej naiwni w takie bajki nie uwierzą. O czym całkiem niedawno przekonał się poprzednik pana Tuska. Kto o tym zapomni, skończy jak były, na szczęście, premier... - ostrzega w "Trybunie" Wiesław Dębski.