"Uregulowanie krajowe, które ustanawia wymóg uzyskania zezwolenia na wielokrotny, krótkoterminowy wynajem lokalu mieszkalnego klientom zatrzymującym się przejazdem, niedokonującym w nim zameldowania, jest zgodne z prawem Unii" - zwraca uwagę dziennik, przypominając kluczową tezę wtorkowego wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE. Jak podkreśla "Dziennik Gazeta Prawna", w praktyce oznacza to, że każde z państw członkowskich może wprowadzić system uzyskiwania zezwoleń na krótkoterminowe wynajmowanie mieszkań, a tym samym ograniczyć liczbę usługodawców. "Celem takiego ograniczenia (...) powinno być realizowanie potrzebnej w danym państwie polityki mieszkaniowej. Czyli przede wszystkim przeciwdziałanie problemowi niedoboru mieszkań na wynajem długoterminowy" - tłumaczy dziennik. "Dziennik Gazeta Prawna" dodaje, że w wielu chętnie odwiedzanych przez turystów miastach podupadł bowiem rynek najmu długoterminowego. "Właściciele mieszkań wolą udostępniać swoje lokale na doby za pośrednictwem platform internetowych, gdyż zarobek jest większy" - podkreśla gazeta. Wskazuje, że to budzi opór społeczności lokalnych, m.in. studentów oraz osób, których nie stać na zakup nieruchomości, a są życiowo związane z chętnie odwiedzanymi miastami. Gazeta zwraca uwagę, że tak było we Francji, która zdecydowała się wprowadzić ograniczenia, a za najem krótkoterminowy paryskich garsonier bez zezwolenia nakładała kary po kilkanaście - kilkadziesiąt tysięcy euro. "Teraz się okazało, że miała do tego prawo" - zaznacza. Według dziennika wyrok TSUE w perspektywie kilku lat bez wątpienia może doprowadzić do zwiększenia się wydatków turystów, gdyż mieszkań na doby będzie mniej, a zatem wynajem będzie kosztował więcej. Gazeta przypomina, że w postępowaniu przed TSUE brał udział polski rząd. "Zachęcał sędziów do wydania wyroku o możliwości wprowadzenia systemu zezwoleń" - wskazuje. "Rozwój najmu krótkoterminowego staje się coraz większym kłopotem dla nadmorskich kurortów oraz Warszawy" - podkreśla dziennik.