Jak czytamy w artykule, Niezależny Dziennik Polityczny "to najbardziej jaskrawy przejaw dezinformacji, która uderza w polskie wojsko". Na polskojęzycznym portalu publikowane są m.in. zmanipulowane wywiady z generałami. "Kilka miesięcy temu portal opublikował rzekomy list otwarty skierowany do szefa MON przez najwyższych dowódców, którzy wypowiadają mu posłuszeństwo, a także spreparowany wywiad z generałem, w którym miał wyrazić niechęć do obecności wojsk amerykańskich w Polsce" - czytamy. Kolejnym przykładem dezinformacji wskazywanym przez "Rz" jest artykuł o tym, że "rząd PiS przygotowuje ustawę gwarantującą możliwość interwencji obcych wojsk na terenie Polski, które mają być wykorzystane do (tłumienia - PAP) 'buntu narodu'". Zmyślone cytaty, wrzutki Jak podaje "Rz", autorzy witryny posługują się cytatami osób, z którymi nigdy nie rozmawiały. Przedrukowują również w całości - bez zgody redakcji - artykuły o bezpieczeństwie m.in z "Rzeczpospolitej", Onet.pl i "Gazety Wyborczej". Najbardziej spektakularna "wrzutka" dotyczy tekstu z 2017 r.: "Bartłomiej Misiewicz ostro o gen. Waldemarze Skrzypczaku". Tekst opierał się o spreparowany print screen, który miał rzekomo pochodzić z nieoficjalnego profilu Misiewicza (ówczesnego rzecznika MON). Fejk szybko rozprzestrzenił się po sieci i był cytowany przez niektórych dziennikarzy. Adam Kamiński nie istnieje Z ustaleń gazety wynika ponadto, że "od niedawna do strony podlinkowany był trojan, za sprawą którego zbierane były statystyki sprzętowe użytkowników, a tym samym profilowani byli odbiorcy witryny. Ze śledzenia numeru IP wynika, że portal może działać w Amsterdamie w Holandii. Być może jednak został tam umieszczony serwer pośredniczący, żeby ukryć tożsamość autora" - czytamy dalej. Gazeta informuje, że "redaktorem prowadzącym jest Adam Kamiński", jednak taka osoba w rzeczywistości nie istnieje, a jej zdjęcie profilowe przedstawia litewskiego lekarza. Podobnie rzecz się ma z innymi przedstawionymi na stronie współpracownikami.