Posłowie wysyłają do ministerstw setki zapytań, różniących się niuansami, a mogliby ująć je w jednym piśmie. W ten sposób podbijają sobie statystyki aktywności. Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", w tej kadencji rekordzistką jest Elżbieta Duda. Posłanka PiS skierowała do Ministerstwa Sprawiedliwości ponad 770 pism, w których pyta, czy kiedykolwiek organy ścigania prowadziły postępowania dotyczące prawidłowości przekazania przez Gminę Miejską Kraków nieruchomości położonych przy różnych adresach na rzecz poprzednich właścicieli. Pisma, które posłanka wysłała do resortu różnią się tylko adresami nieruchomości. Poseł Bartłomiej Stawiarski (PiS) wysyłał do ministra kultury ponad 300 zapytań dotyczących ramówki i oglądalności telewizji regionalnych. Z kolei posłowie Paweł Kobyliński i Mirosław Suchoń z Nowoczesnej zasypali MEN zapytaniami dotyczącymi reformy edukacji w 523 miastach.Takie zapytania czy interpelacje można zmieścić w jednym piśmie - czytamy w dzienniku. "Dzięki sztucznym rekordom można napisać na ulotce 'jeden z najaktywniejszych posłów mijającej kadencji albo wygrać ranking na najlepszego polityka regionu w lokalnej gazecie' - komentuje w rozmowie z "Rz" były poseł Ruchu Palikota Marek Poznański, który w poprzedniej kadencji chciał uniemożliwić parlamentarzystom takie działanie. Przeciw rosnącej liczbie zapytań i interpelacji zaczynają się buntować ministerstwa - czytamy w "Rz". Więcej w "Rzeczpospolitej"