Według prawników, ostatnie wydarzenia, m.in. śmierć Igora Stachowiaka, pokazują, że nagrywanie śledztwa stanowiłoby gwarancję, że czynność była prowadzona prawidłowo. "Przy współczesnej technologii nie ma argumentów za odrzuceniem postulatu rejestrowania audio-wideo czynności procesowych prokuratora oraz innych organów" - mówi "Rz" adwokat Jerzy Naumann. "Nagrywanie czynności procesowych w śledztwie pełniłoby nie tylko funkcję gwarancyjną, by nie dochodziło do zdarzeń takich jak w przypadku Igora Stachowiaka, ale stanowiłoby dla funkcjonariuszy zabezpieczenie przed ewentualnym pomówieniem o nadużycie uprawnień" - podkreśla z kolei adwokat Zbigniew Krüger w rozmowie z "Rz".Według dziennika, ostatnie, około dziewięciogodzinne przesłuchanie szefa RE Donalda Tuska również pokazało, że nagrywanie mogłoby usprawnić postępowanie. Pełnomocnik b. premiera Roman Giertych powiedział, że trwało ono aż tak długo, gdyż było protokołowane ręcznie. Za rejestracją przesłuchań opowiada się również Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. W opinii dla "Rz" podkreślił, że należy rozważyć "wprowadzenie obowiązku rejestracji czynności procesowych z udziałem świadków, pokrzywdzonych, ale i innych uczestników postępowania - zwłaszcza pokrzywdzonych przestępstwem". Dodał, że "wskazane jest też szerokie korzystanie z wideokonferencji, czy przesłuchania na odległość".Przypomnijmy, że 25-letni Igor Stachowiak w połowie maja ub.r. został zatrzymany na wrocławskim rynku. Według funkcjonariuszy, mężczyzna był agresywny i dlatego musieli użyć wobec niego paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat policji mężczyzna stracił przytomność i zmarł pomimo reanimacji. Sprawa wróciła po wyemitowaniu reportażu w telewizji TVN, na którym pokazano zapis z kamery paralizatora, którego kilkakrotnie użyto wobec mężczyzny. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Śledczy nie wykluczają postawienia zarzutów znęcania się policjantom, którzy zatrzymali Igora Stachowiaka. W związku z wydarzeniami szef MSWiA odwołał już komendanta dolnośląskiej policji, jego zastępcę ds. prewencji oraz komendanta miejskiego we Wrocławiu. Wszczęto też administracyjną procedurę zwolnienia pięciu funkcjonariuszy komendy miejskiej i komisariatu Wrocław-Stare Miasto. Postępowanie dyscyplinarne będzie miał policjant wyjaśniający tę sprawę i komendanci miejscy.