Siemoniak ustąpił pola Schetynie i udzielił mu poparcia. Kulisy "przekazania" rywalowi głosów odsłania "Rzeczpospolita". "Schetyna zagwarantował Siemoniakowi, że poprowadzą Platformę wspólnie. Po formalnym rozstrzygnięciu wyborów da mu takie stanowisko, jakiego będzie oczekiwał" - twierdzi informator gazety. Według ""Rzeczpospolitej", "pakt" z Grzegorzem Schetyną daje <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tomasz-siemoniak,gsbi,1621" title="Tomaszowi Siemoniakowi" target="_blank">Tomaszowi Siemoniakowi</a> szansę na pozycję człowieka nr 2 w partii. Zdecydowana większość członków Platformy liczy na to, że były szef MSZ "umocni" Platformę i przywróci jej dawny "powab". Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita", pierwszym punktem reanimacyjnego planu Schetyny jest "wypowiedzenie otwartej wojny konkurencji politycznej". Co ciekawe, wcale nie chodzi przede wszystkim o PiS, ale o Nowoczesną. "Nowoczesna stanowi największe zagrożenie dla PO - przyznaje bliski współpracownik Schetyny. Jak pisze dziennik, Platforma liczy też po cichu, że PiS, który dotąd oszczędzał <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-ryszard-petru,gsbi,2394" title="Ryszarda Petru" target="_blank">Ryszarda Petru</a>, teraz dobierze mu się do skóry, dzięki czemu obniży jego notowania. Nadzieja jednak może okazać się płonna, bo PiS doskonale wie, jaką strategię zastosuje PO. Co o tych planach sądzi <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-bronislaw-komorowski,gsbi,1500" title="Bronisław Komorowski" target="_blank">Bronisław Komorowski</a>? "Dzisiaj Komorowski jest bardziej sceptyczny niż zaraz po wyborach. Ale wojny oczywiście nie chce" - twierdzi rozmówca gazety. Więcej w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej.