Brak wykupionych polis autocasco potwierdziła "Rzeczpospolitej" rzeczniczka SOP, mł. chor. Anna Gdula-Bomba. O konieczności uregulowania spraw związanych z zabezpieczeniem rządowych pojazdów mówił rok temu wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński w związku z wypadkiem premier Beaty Szydło w Oświęcimiu. W wykupieniu polis AC pomocny miał być wzrost środków na SOP (wcześniej BOR). Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita", powodem niewykupywania dodatkowych ubezpieczeń dla rządowych pojazdów są wysokie koszty składek. "Np. nowe audi A8, które rozbito w Oświęcimiu, jeździło w służbie zaledwie trzy miesiące. Roczna składka auta wartego 2,5 mln zł kosztowałaby ok. 200 tys. zł. Brak polis AC wynika też z faktu, że kierowców tzw. samochodów głównych (jeżdżących VIP-em) szkoli się tak, by omijali kolizję lub wypadek" - informuje dziennik. Na razie nie wiadomo, kto pokryje koszty naprawy rozbitej w Oświęcimiu limuzyny. Niemożliwe jest oszacowanie szkody, ponieważ audi A8, którym jechała Beata Szydło, nie zostało zwrócone SOP. W ostatnim czasie doszło do kilku zdarzeń z udziałem rządowych samochodów. W czwartek miała miejsce kolizja samochodu Żandarmerii Wojskowej. W samochodzie znajdował się były szef MON Antoni Macierewicz. Więcej w "Rzeczpospolitej".