Zdaniem Portikowa nie wiadomo czy sankcje Zachodu wpłyną na politykę Putina, ale "na Rosję na pewno". Jak wyjaśnia, eksperci oceniają zdolności przeżycia Rosji, jeśli chodzi o zasoby finansowe, na rok - dwa lata. "Wyczerpujące się środki fajansowe oznaczają bankructwo firm, redukcje zatrudnienia. Za rok część Rosjan może mieć kłopoty po prostu z wyżyciem. Wtedy zaczną się bunty, strajki, blokady, a potem narastający separatyzm regionów, przede wszystkim gospodarczy" - prognozuje Witalij Portnikow. Choć jak twierdzi Portnikow, dalsze rządy Putina mogą doprowadzić do krachu w Rosji, to w kraju prezydent wciąż cieszy się ogromnym poparciem. Z najnowszego sondażu przeprowadzonego przez niezależne Centrum Lewady wynika, że notowania Putina znacznie wzrosły w ciągu ostatniego półtora roku. Największy wzrost popularności przywódcy socjolodzy odnotowali po referendum na Krymie ws. przyłączenia półwyspu do Rosji. W najnowszym badaniu 54 proc. Rosjan oceniło, że nie ma obecnie w kraju polityka, który mógłby zastąpić Władimira Putina. - Większość respondentów Centrum Lewady nie uważa na razie za problem polityki Kremla wobec Ukrainy. Jednak zaczynają oni odczuwać pogorszenie się sytuacji gospodarczej - komentuje wyniki Konstantin Kałaczow, szef think tanku Polityczna Grupa Ekspercka. - Jeśli jednak kryzys przedłuży się na lata, to wiara w obecną władzę się zachwieje - kwituje ekspert. Więcej w dzisiejszej "Rzeczpospolitej" lub na stronie http://www.rp.pl/