Jak przypomina gazeta, rejestr korzyści to rodzaj środka prewencyjnego, który ma zapobiegać przyjmowaniu korzyści przez ważne osoby w państwie i ich małżonków. Nie chodzi tylko o przyjmowanie korzyści majątkowych, ale także sponsorowanych wyjazdów, czy drogich prezentów. Obowiązek złożenia takiej deklaracji narzuca tzw. ustawa antykorupcyjna z 1997 roku. Wtorkowa "Rzeczpospolita" wskazuje, że rejestr zawsze był traktowany przez polityków po macoszemu, jednak do tej pory nie zdarzyło się, by tak wielu członków rządu zignorowało złożenie deklaracji. Jak czytamy, nie tylko wielu ministrów, ale i wiceministrów nie pofatygowało się, by złożyć dokument. Wśród wiceministrów, którzy tego nie zrobili, wymienieni zostali m.in. Szymon Giżyński, Andrzej Bittel czy Adam Gawęda. Gazeta wskazuje także, kto deklarację wypełnił. Są to: minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wraz z zastępcami, a także nowi ministrowie: minister pracy Marlena Maląg, minister sportu Danuta Dmowska-Andrzejuk, minister finansów Tadeusz Kościński oraz minister funduszy i polityki regionalnej Małgorzata Jarosińska-Jedynak. Swoje zgłoszenie do rejestru wypełnili także premier Morawiecki i wicepremier Gowin - choć ten ostatni z poślizgiem, zaznacza gazeta. Więcej w "Rzeczpospolitej"