Po tragicznej śmierci Pawła Adamowicza prokuratura i policja zaczęły zatrzymywać autorów pogróżek w internecie. Wyznaczono do tego celu nawet 105 śledczych. "To nowa jakość. Do niedawna domniemywało wrażenie, że ściganie mowy nienawiści straciło impet z czasów końcówki urzędowania prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta" - czytamy w "Rzeczpospolitej". Po przetasowaniach kadrowych Zbigniewa Ziobry, śledczy wyszkoleni do zajmowania się przestępstwami popełnianymi z nienawiści, zostali przesunięci do innych zadań. Rzeczniczka Prokuratury Krajowej zapewnia jednak, że te sprawy pozostają w zainteresowaniu organu.Rozmówcy "Rz" podkreślają, że umarzane są takie sprawy jak chociażby głośne "akty politycznego zgonu" wystawione przez Młodzież Wszechpolską prezydentom miast.Jak zauważa gazeta, "wiele zawiadomień o znieważeniu w internecie kończyło się odmową wszczęcia postępowania lub jego umorzeniem, bo sprawa ma znikomą szkodliwość społeczną"."Władza wciąż nie zauważa, że mowa nienawiści przekłada się na przestępstwa popełniane z tej motywacji" - podkreśla w rozmowie z "Rz" Jacek Purski z Instytutu Bezpieczeństwa Społecznego.Więcej w "Rzeczpospolitej".