W poniedziałkowym wydaniu "Rz" Katarzyna Wójcik przygląda się czekającej polską szkołę reformie oświaty przede wszystkim od strony logistycznej. Do jakich placówek będą uczęszczać polskie dzieci, jak będzie wyglądać ich kształcenie? "Tylko uczniowie obecnego liceum skończą cały cykl nauki według starych zasad" - mówi "Rz" Iga Kazimierczyk z Fundacji Przestrzeń dla Edukacji. Inni uczniowie w różnym stopniu odczują skutki reformy. Jasna będzie sytuacja uczniów uczęszczających do zespołu szkół - gimnazjum i szkoła podstawowa. Tak duże placówki bez trudu pomieszczą ośmioletnia podstawówkę. O wiele bardziej niepewna jest przyszłość dzieci uczęszczających do podstawówek, które już teraz z trudnością mieszczą sześć roczników. Być może uczniowie klasy siódmej rozpoczną naukę w budynku, w którym dotychczas mieściło się gimnazjum. "Równie dobrze mogą zostać w dotychczasowym budynku. Wystarczy, że placówka wstrzyma rekrutację do klas pierwszych, a pobliskie gimnazjum zostanie przekształcone w szkołę podstawową z oddziałami gimnazjalnymi i to ona przyjmie najmłodszych" - czytamy. Więcej na ten temat w najnowszym wydaniu "Rzeczpospolitej". Projekt ustawy: Prawo oświatowe Główne założenia nowego projektu ustawy Prawo oświatowe to powrót do 8-letniej podstawówki, 4-letniego liceum oraz 5-letniego technikum. Zasadnicza szkoła zawodowa zostanie zastąpiona przez dwustopniowe szkoły branżowe. Ośmioletnia edukacja zakończy się egzaminem, który zdecyduje o dostaniu się do szkoły ponadpodstawowej. Egzamin będzie składał się z czterech przedmiotów: języka polskiego, matematyki, języka obcego nowożytnego oraz historii. Zmianie ulegnie również program nauczania. Pod koniec listopada mamy poznać nowe podstawy programowe dla klas I, IV i VII. MEN zaproponował także zmniejszenie obwodów i ograniczenie dowożenia dzieci. W roku szkolnym 2017/2018 nie zostanie przeprowadzona rekrutacji do gimnazjów, które będą powoli wygaszane.