"Limuzyna Służby Ochrony Państwa z kierowcą i funkcjonariuszem do ochrony osobistej Julii Przyłębskiej, prezes Trybunału Konstytucyjnego, krąży między Warszawą i Berlinem, gdzie ambasadorem RP jest jej mąż, Andrzej Przyłębski. To 600 km w jedną stronę, do tego trzeba doliczyć pracę oraz delegację dwóch SOP-owców" - informuje "Rzeczpospolita". Z informacji dziennika wynika, że takie podróże odbywają się nawet dwa razy w tygodniu. Rządowa ochrona dla prezes TK to sytuacja wyjątkowa. "Stanowisko prezes Trybunału Konstytucyjnego nie jest wymienione w ustawie o SOP, które z mocy prawa ochrania tylko prezydenta, premiera, wicepremiera oraz marszałków - Sejmu i Senatu. Dotychczas żaden poprzednik Przyłębskiej ochrony nie miał" - przypomina dziennik. Decyzję o przyznaniu ochrony wydał szef MSWiA. Jednak powody jej przyznania są niejawne. Jak przypomina "Rz", podczas gdy prezes TK otrzymuje przywilej ochrony także na zagranicznych delegacjach, PiS przykręcił kurek z ochroną dla byłych prezydentów RP. Lecha Wałęsę, Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego SOP (państwowa ochrona przysługuje im dożywotnio) może dziś chronić tylko na terytorium RP, a już nie poza granicami kraju. Więcej w "Rzeczpospolitej".