Przypomnijmy, że prokuratura pochyliła się nad doniesieniami "Newsweeka", według których Misiewicz (aktualnie zawieszony szef gabinetu politycznego i zarazem rzecznik prasowy ministra obrony narodowej) miał proponować radnym PO z Bełchatowa przystąpienie do koalicji z PiS, a w zamian miał oferować zatrudnienie w państwowej spółce. Zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przez Misiewicza przestępstwa złożyli posłowie PO: Cezary Tomczyk i Jan Grabiec. Jak wskazuje poniedziałkowa "Rzeczpospolita", "działania piotrkowskiej prokuratury nadzoruje prok. Magdalena Witko, prywatnie żona posła PiS poprzedniej kadencji Sejmu Marcina Witki, który od 2014 r. jest prezydentem Tomaszowa Mazowieckiego". "Jest on również członkiem Narodowej Rady Rozwoju, do której powołał go prezydent Andrzej Duda" - czytamy dalej. Pytana o komentarz prokuratura, odpowiada ustami zastępcy rzecznika, że "nie widzi żadnego problemu". Opozycja ma jednak inne zdanie. "Śledztwo powinno zostać przeniesione do innej prokuratury, gdzie nie będzie obaw o bezstronność. Dziwię się, że sama pani Witko nie chciała przenieść tej sprawy, bo konflikt interesów wydaje się tu dość oczywisty" - mówi gazecie poseł PO <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-marcin-kierwinski,gsbi,1553" title="Marcin Kierwiński" target="_blank">Marcin Kierwiński</a>. Więcej na ten temat w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej".