Jak podaje dziennikarz "Rzeczpospolitej" Wiktor Ferfecki, chodzi o umowy dzierżawy koni ze stadniny w Michałowie. Konie wywożono za granicę na podstawie umów z zeskanowanymi podpisami dzierżawcy. "Samo dzierżawienie nie jest niczym nietypowym (...) Jednak pierwszy raz spotykam się z dzierżawą przeprowadzoną w tak niechlujny sposób" - mówi "Rz" Marek Szewczyk autor blogu Hipologika.pl, który jako pierwszy opisał wątpliwy proceder. Ekspert podaje, że dzierżawione przez różne osoby konie trafiały do ośrodka treningowego Privilege w Belgii. Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa potwierdził, że bez umowy za granicą przebywał jeden z ogierów z Michałowa. Resort rolnictwa przyznał natomiast, że przynajmniej w przypadku jednej umowy podpis dzierżawcy został zeskanowany. "Rzeczpospolita" podaje, że problemy z dzierżawą mogły mieć miejsce również w stadninie w Janowie Podlaskim. Dziennik podaje także, że taki sposób dzierżawy może powodować straty finansowe dla stadnin. Więcej w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".