Redaktor Marek Kozubal zwraca uwagę, że budowa Wojsk Obrony Terytorialnej przebiega w sposób chaotyczny. Co prawda minister Antoni Macierewicz powołał dowódców trzech pierwszych brygad w Rzeszowie, Lublinie i Białymstoku, ruszyła też nieformalna rekrutacja ochotników, ale brakuje uregulowań prawnych, które usprawniłyby ten proces. "Brygady nie mają wytycznych dotyczących przyjmowania kandydatów, nie wiedzą też, jak będą wyglądały kontrakty z przyjętymi do służby" - czytamy w "Rzeczpospolitej". Warunków służby nie znają potencjalni żołnierze, a także ich pracodawcy. Autor artykułu zwraca uwagę także na inne braki. Wylicza m.in. brak informacji nt. wyposażenia jednostek, zasad przechowywania broni oraz - co najważniejsze - budżetu całej formacji. "Zapowiedziom utworzenia wojsk obrony terytorialnej towarzyszył wręcz entuzjazm młodych ludzi, m.in. z organizacji paramilitarnych, rezerwistów, itp. Chaos w MON sprawił jednak, że nie pchają się oni drzwiami i oknami do komend uzupełnień" - zauważa red. Marek Kozubal. Więcej na stronie "Rzeczpospolitej"