Jak wskazuje polityk, "nie ma pełnej euforii po decyzji prezydenta, bo nie zawetował ustawy o sądach powszechnych". Petru dodał także, że "protesty są spontaniczne". "Jeśli Polacy chcą protestować w słusznej sprawie, to zawsze będziemy ich wspierać. PiS już wie, że siła protestu obywatelskiego jest w Polsce ogromna" - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". Zdaniem lidera Nowoczesnej, jeśli na ulice wyjdzie milion Pilaków, to dojdzie do obalenia rządu PiS. "Jeśli PiS będzie dążyć do wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej i zaprowadzenia dyktatury, to będziemy mieli obowiązek obalić taki rząd. Społeczeństwo będzie się tego domagać. Obalenie rządu rozumiem jako doprowadzenie do przyśpieszonych demokratycznych wyborów. Weto prezydenta jednak oddaliło scenariusz obalenia rządów PiS" - uzasadnił. "Opozycja musi pilnować Polski. Marszałek Sejmu zmienia terminy obrad Sejmu pod dyktando Zbigniewa Ziobry i Jarosława Kaczyńskiego i robi to w ostatniej chwili. Musimy być czujni" - dodał. Zdaniem polityka, opozycja musi "zewrzeć szyki, bo wybory będą fałszowane". Petru odniósł się także do kwestii ekonomicznych. "Sytuacja gospodarcza w Polsce miała być dobra, finanse stabilne, a chcą podnosić ceny paliwa. Budżet ma się jeszcze nieźle dzięki jednorazowej wpłacie z NBP. W drugim półroczu będą duże wypłaty emerytalne i spadek dochodów z tytułu braku składek wpłacanych przez emerytów, a to oznacza rosnącą dziurę budżetową. Zamiast 'dobrej zmiany' mamy 'drogą zmianę'. I to się będzie odbijało na Polakach codziennie. W 2018 r. Polacy odczują 'drogą zmianę' i sprawy zaczną się psuć. PiS to partia oszustów" - powiedział. Pełna treść wywiadu na łamach "Rzeczpospolitej"