Pierwsza część ekshumacji ruszy już od połowy lipca. Na Łączce nadal spoczywa około stu Żołnierzy Wyklętych. Najprawdopodobniej są wśród nich rotmistrz Witold Pilecki i gen. August Fieldorf "Nil". - IPN chce podzielić prace i nie czekać na przeniesienie wszystkich tych grobów z lat 80. - powiedział gazecie prokurator Marcin Gołębiewicz, naczelnik warszawskiego pionu śledczego IPN. - Prace na Łączce zostaną wykonane w formie śledztwa prokuratorskiego (...) powołuję ekipę poszukiwawczą, powołuję biegłego z zakresu medycyny sądowej, biegłego antropologa, korzystam ze wsparcia firmy archeologiczno-poszukiwawczej. Potem są przeprowadzane oględziny sądowo-lekarskie szczątków na miejscu w laboratorium polowym, opinie uniwersyteckie, oczywiście kwestia DNA; ten standard mamy wypracowany - wyjaśnia Gołębiewicz. "Nasz Dziennik" studzi jednak nadmierny entuzjazm, jeśli chodzi o szybkie zakończenie ekshumacji. - Na przeniesienie wszystkich 194 grobów, w których pochowano 343 osoby, a potem - wydobycie wszystkich Żołnierzy Wyklętych, trzeba będzie poczekać ponad rok - podsumowuje.