Dziś w południe w Warszawie spotkają się, aby zdecydować o budowie nowego ugrupowania - dowiedział się Newsweek. Buntownikom przewodzi Krzysztof Filipek, dawny przyboczny Leppera. Ale obok niego w Warszawie pojawią się także m.in. Danuta Hojarska i Bolesław Borysiuk - niegdyś czołówka Samoobrony. Inicjatywę popiera także wielu liderów wojewódzkich. - Na spotkaniu po wyborach, Lepper odmówił zorganizowania nadzwyczajnego kongresu Samoobrony i usunięcia się w cień. Dalsza współpraca z nim nie ma już sensu - tłumaczy Newsweekowi Borysiuk. I wylicza zastrzeżenia buntowników wobec Leppera: - Przestaliśmy mieć wpływ na to, co się dzieje w partii. Na kongresach Lepper nie dopuszczał do dyskusji. A o nadzorze nad finansami partii nie wspomnę. Renegaci kuszą dawnych działaczy Samoobrony, którzy opuścili partię po konfliktach z Lepperem. - Zależało im na mojej obecności, ale ja nie jestem zainteresowany zmianą partii - mówi Newsweekowi dawny lider świętokrzyskiej Samoobrony Józef Cepil, dziś poseł PiS. - Chcą odbudować struktury i przekonywać ludzi w terenie. Tak przecież powstała Samoobrona. Z buntownikami nie zamierza współpracować także dawny mecenas Leppera Henryk Dzido, jeden z liderów powstałej w ubiegłym roku Samoobrony-Ruch Społeczny. - Zapraszali mnie na sobotnie spotkanie. Mają taki pomysł, żeby zjednoczyć wszystkie ugrupowania powstałe z Samoobrony. Ale my mamy własne plany polityczne - tłumaczy Dzido. Według naszych informacji, Filipek i Borysiuk chcą zbudować nową partię w oparciu o eurodeputowanych Samoobrony. - Już za półtora roku wybory do parlamentu europejskiego. Deputowani zaczynają się rozglądać za ugrupowaniem, z którego można startować. A w szanse Samoobrony niezbyt wierzą - opowiada jeden z dawnych współpracowników Leppera. Filipek i Borysiuk zdają sobie sprawę, że na biurach eurodeputowanych mogą w pierwszym okresie oprzeć strukturę nowego ugrupowania. Budować partię mają pomóc także dotychczasowi liderzy wojewódzkich struktur Samoobrony, m.in. Andrzej Grzesik (Śląsk), Maria Zbyrowska (Podkarpacie), Tadeusz Dębicki (Wielkopolska) oraz Mieczysław Aszkiełowicz (Warmia i Mazury). Niedawno Lepper wysłał do regionów pismo z ostrzeżeniem, że ci działacze, którzy prowadzą działania rozbijające, zagrażające jedności partii, zostaną wykluczeni. Do tej pory Samoobrona wszystkie rozłamy przetrwała. Tyle tylko, że jeszcze nigdy rozłam nie był tak duży i nie sięgał tak kluczowych działaczy.