Całkowite odcięcie Rosji od światowych sieci udaremnili mali operatorzy. Nie zastosowali się do polecenia urzędników, ponieważ wyłącznie internetu zwyczajnie im się nie opłaca. W dodatku większość z nich korzysta z łączności satelitarne, której nie da się odciąć. "Ten eksperyment pokazał, że mimo coraz ostrzejszych regulacji przyjmowanych wciągu ostatnich lat. Władze rosyjskie nie panują nad siecią" - donosi "Rz". Mali operatorzy są również problematyczni jeśli chodzi o instalowanie - obowiązkowych dla dużych operatorów - programów do podglądania ruchu w sieci. W Rosji taki obowiązek mają wszyscy operatorzy telekomunikacyjni, w tym, od sierpnia, muszą je założyć właściciele portali społecznościowych. "By kontrwywiad mógł w czasie rzeczywistym podglądać, co w takich serwisach robią internauci - czytamy w "Rz". Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu dziennika.