Jadwiga Staniszkis pytana o polityczną burzę, jaka rozpętała się wokół Trybunału Konstytucyjnego, wskazuje, że Prawo i Sprawiedliwość próbowało "przeprowadzić rewolucję w majestacie prawa, czyli wykorzystując luki prawne, odwracając sekwencje zdarzeń, reinterpretując przepisy i przejmując kompetencje jednych organów przez inne". Wszystkie kroki zaś zostały podjęte po to, żeby "przeprowadzić coś, czego przestrzegając zasad nie dałoby się zrobić, czyli opanować albo zdeprecjonować Trybunał Konstytucyjny". Zdaniem socjolog, nieuprawniona jest interpretacja PiS zawężająca kompetencje TK, między innym i w tym zakresie, że może wypowiadać się tylko o ustawach, a nie o uchwałach. Socjolog zaznacza też, że konflikty wokół TK generowane są przez "żelazną wolę Jarosława Kaczyńskiego", tymczasem "szeregowi działacze wcale nie są do tego przekonani". Staniszkis wytknęła również prezesowi PiS, że w trakcie marszu zorganizowanego 13 grudnia "wprowadził fałszywą alternatywę: niepodległość czy demokracja", bo jego zdaniem ta ostatnia "bądź przeszkadza, bądź jest zawłaszczona". W opinii socjolog, partii Jarosława Kaczyńskiego grozi rozłam, bo "wielu działaczy nie wytrzyma tego, co się dzieje". "Tym bardziej, że Kaczyński usprawiedliwia działania PiS walką z hipokryzją i chęcią zrealizowania obietnic, które TK miałby blokować" - dodaje. Według Staniszkis, część polityków PiS, którzy są profesjonalistami, "nie będzie chciała, dawać twarzy do działania na granicy prawa" i wśród nich są tacy, "którzy już się wstydzą". Socjolog ostro skrytykowała również poczynania marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. "Sama czuję się upokorzona tym, że drugim człowiekiem w państwie, marszałkiem Sejmu jest Marek Kuchciński, ewidentnie człowiek dyspozycyjny i pionek tej infantylnej dyktatury. Aż się gotuję, gdy to widzę" - przekonuje. "Czuję się upokorzona tym, że PiS z jednej strony łamie zasady, "przykręca" wolności, demontuje strukturę rządów prawa, a z drugiej rozdaje pieniądze. I to się dzieje w tym samym czasie rzeczywistym. To jest demoralizowanie biednych ludzi, którym się mówi - wolność albo chleb" - dodaje. Staniszkis pytana o ocenę prezydentury Andrzeja Dudy wskazuje, że "swoje urzędowanie zaczął fatalnie", a jego "pozycja cały czas czas się pogarsza". "Kompromituje się nie tylko jako prezydent, ale jako prawnik" - akcentuje. Jej zdaniem Andrzej Duda "zrobił jeden niewłaściwy krok i teraz brnie w niedobre decyzje". "Został wybrany na pięć lat i może robić, co chce. PiS mógłby mu nagwizdać. Tymczasem ulega PiS, a na dodatek nie potrafi wyjaśnić swoich poczynań. Zwlekał z zaprzysiężeniem sędziów wybranych przez PO, w ogóle nie tłumacząc dlaczego. A gdyby wypunktował wszystkie wady prawne, powiedział, że złamano regulamin, to sam byłby w innej sytuacji" - argumentuje. "On jest po prostu labilny, Kaczyński ze swoją skoncentrowaną wolą i filozofią 'co mi zrobicie' zdecydowanie nad nim góruje" - dodaje. Więcej w tygodniku "Wprost".