Polityka Polski, Litwy, Łotwy i Estonii jest zbieżna, jeśli chodzi o ich "status supersojusznika Stanów Zjednoczonych, podejrzliwość wobec Rosji i ukrywaną frustrację "miękką" polityką zagraniczną Europy" - pisze autor komentarza. Wspólnym mianownikiem rządzących w tych krajach konserwatywnych formacji jest silne przekonanie o słabości Unii Europejskiej wobec Rosji i zaufanie do Amerykanów - wyjaśnia. Jako przykłady wspólnych interesów politycznych Hegyi wymienia podróż przywódców tych krajów do Tbilisi po wybuchu konfliktu rosyjsko-gruzińskiego, silne poparcie dla członkostwa Gruzji i Ukrainy w NATO, sprzeciw wobec Gazociągu Północnego oraz otwarte sympatyzowanie z czeczeńskimi bojownikami. Także w polityce wewnętrznej te cztery kraje różnią się od lewicowo-liberalnej zachodniej Europy. "Powszechne są homofobiczne nastroje, mieszane uczucia wobec Żydów, zdecydowane poglądy antylewicowe i kwestionowanie praw mniejszości etnicznych" - uważa historyk. Hegyi wyraża opinię, że "Polska od dawna miała ambicję stać się regionalną potęgą w środkowo-wschodniej Europie, ale aspiracje te zostały pogrzebane przez UE". Teraz to Waszyngton proponuje Warszawie podobny status jako swego sojusznika, czego "ukoronowaniem" jest umieszczenie na terytorium Polski elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej, "przypuszczalnie skierowanych przeciwko Moskwie" - pisze węgierski eurodeputowany.