Dziennik wydaje się mieć dokładnie wykrystalizowaną opinię na temat polskich przywódców. Według niego bracia Kaczyńscy pragną zmienić swój wizerunek kłótliwych nacjonalistów, dogmatyków idei suwerenności, pozbawionych chęci kompromisu, prowadzących zuchwałą dyplomację i bez żadnej wizji roli Polski w Europie. "La Tribune" podkresla, że premier Kaczyński zapewnił przewodniczącego Komisji José Manuela Barroso o "swojej wierze w europejskie wartości". Lista spraw, które utrudniały w czasie ostatnich miesięcy relacje między Warszawą a Brukselą - rozluźnienie dyscypliny budżetowej, odłożenie wprowadzenia euro, sprzeciw wobec zmniejszenia VAT-u, fuzji banków, wzrost nastrojów rasistowskich, ksenofobicznych, antysemickich i homofobicznych, rozważanie ponownego wprowadzenia kary śmierci - nie wydaje się tak poważna, od kiedy premier zadeklarował, iż Polska chce być aktywnym członkiem Unii Europejskiej - czytamy w dzienniku. Pragnąc zmniejszyć niepokój swych europejskich partnerów, największe spośród nowych państw przyjętych do Wspólnoty, ma chęć nadać nowy impuls debacie o jej instytucjach. Pałac Prezydencki sygnalizuje, iż Warszawa zaproponuje " nowy tekst, zastępujący traktat, który de facto już nie istnieje". Ofensywa polskiej dyplomacji mająca na celu poprawienie wizerunku braci Kaczyńskich na europejskiej scenie politycznej ma się rozpocząć po serii konsultacji. Nadają się do tego, według Andrzeja Krawczyka, Podsekretarza Stanu, odpowiedzialnego za sprawy międzynarodowe "jesienne wizyty w Wielkiej Brytanii i na Litwie, podobnie jak szczyt Trójkąta Weimarskiego, przewidziany na listopad lub grudzień tego roku". Według autora artykułu jest to daleko idąca deklaracja, biorąc pod uwagę atmosferę skandalu, wywołanego przez odwołanie, z powodu choroby Prezydenta, spotkania szefów państw Polski, Francji i Niemiec. Wierząc, że jej propozycja będzie rozpatrywana podczas niemieckiego przewodnictwa, w pierwszej połowie 2007 roku, Warszawa nie pokazuje wszystkich kart. "Będziemy domagać się odwołania w preambule do dziedzictwa judeo-chrześcijańskiego" i sprzeciwiać się jakimkolwiek zmianom systemu podziału głosów", precyzuje na łamach dziennika Paweł Zalewski, szef Komisji Spraw Zagranicznych. W tym ostatnim punkcie mogą liczyć na poparcie liberałów, autorów słynnego "Nicea albo śmierć". Berlin będzie musiał rozwinąć swoje dyplomatyczne zdolności. Tym bardziej, że Warszawa w ostentacyjny sposób wyraża irytację wobec dwóch "niemieckich" zagadnień: pisania na nowo historii Niemców wypędzonych w Europy Wschodniej, co robi partia Eriki Steinbach oraz budowy wraz z Rosjanami gazociągu na dnie Morza Bałtyckiego. Wyczulona wrażliwość braci Kaczyńskich mogłaby spowodować powrót hasła, głoszonego parę miesięcy temu przez Prezydenta: "Polacy interesują się przyszłością Polski, a nie całej Europy" - konkluduje "La Tribune".