Okazało się bowiem, że do IPN nie dotarły oświadczenia funkcjonariuszy z KGP. Zaś niezłożenie takiego oświadczenia w terminie powoduje z mocy prawa pozbawienie takiej osoby funkcji publicznej. "Może się okazać, że najważniejsi policjanci w Polsce zajmowali stanowiska wbrew prawu, a wydane przez nich decyzje mogą się okazać nieważne" - powiedziała "Rzeczpospolitej" Małgorzata Woźniak, rzeczniczka KGP. Nie jest jasne, kto ponosi odpowiedzialność za zaistniałą sytuację i jaki jest obecnie status prawny tych osób, pisze gazeta. I przypomina, że najgłośniejszym dotąd przypadkiem utraty funkcji przez niezłożenie oświadczenia lustracyjnego była sprawa Społecznego Komitetu Ochrony Zabytków Krakowa, w którym stanowiska stracili m.in. biskup Tadeusz Pieronek i publicystka Józefa Hennelowa.