W międzynarodowym towarzystwie młodzi z wiedli prym. Ale nie w merytorycznej pracy, a na wieczornych, mocno zakrapianych imprezach - ujawnia "Fakt". Gdy zagraniczni goście pracowali nad uchwałami - młodzi SLD-owcy ostro bawili się w klubie Hybrydy. Najpierw jedno piwko, potem drugie, w końcu na stole pojawiły się whisky, tequilla i czysta - ale tylko z najwyższej półki - pisze gazeta. Tak wzmocnieni młodzi działacze robili wszystko, żeby udowodnić, że już niedługo szturmem zdobędą szczyty władzy w SLD. Zdaniem "Faktu", już są groźną konkurencją dla Oleksego, Kwaśniewskiego, Janika i całej czołówki lewicy.