B. Engelking-Boni: Niestety, ambasador Maciej Kozłowski, który towarzyszył delegacji Sprawiedliwych w USA, wyrażał ten polski stereotyp. Przytaczał - błędnie zresztą - niewiarygodne szacunki, jakoby w samej Warszawie Polacy uratowali 30-40 tys. Żydów, podczas gdy wiadomo, że w całej Polsce mogło to być najwyżej 50- 100 tys. Ambasador wyliczał, że jednego Żyda musiało ratować kilku lub nawet kilkunastu Polaków, i uznawał, że takich heroicznych Polaków były setki tysięcy. Moim zdaniem to całkowicie nieprawdziwy szacunek, który jedynie wzmacnia nasze stereotypy. /.../ " Nie da się podać, ilu było dobrych, a ilu złych. Byli ludzie, którzy współczuli Żydom, niektórzy ich ratowali." /.../ "Byli też Polacy obojętni na los Żydów, zajęci swoją walką o przetrwanie. Byli także tacy, którzy Żydom szkodzili. Najpowszechniejsza była pewnie postawa obojętności. Ani ratowanie, ani współdziałanie w Zagładzie nie były powszechne."