To dość nagły zwrot w porównaniu z wypowiedziami o. Rydzyka, które ujawnił niedawno tygodnik "Wprost". Dyrektor RM miał nazwać w nich Marię Kaczyńską "czarownicą". - Ojciec dyrektor był zawsze człowiekiem dialogu, człowiekiem otwartym. I raz jeszcze to pokazuje. Tym razem wobec prezydenta - mówi cytowany przez "Dziennik" prof. Ryszard Bender, senator LPR często występujący na antenie RM. Twierdzi tak na podstawie wywiadu o. Rydzyka udzielonego "Naszemu Dziennikowi", w którym redemptorysta zapewnia, że "nigdy nie występował" przeciwko żonie prezydenta. - Miałem nadzieję, mam i nie chciałbym jej nigdy stracić wobec pana prezydenta i jego brata, a więc i wobec żony prezydenta, że uczynią dużo dobrego dla Polski - tłumaczył o. Rydzyk. Dodał również, że ujawnione przez "Wprost" nagrania to "inspirowana przez diabła" próba podzielenia obozu chrześcijańsko-narodowego. Skąd taki zwrot? - pyta "Dziennik". - Nie ma wątpliwości, że o. Tadeusz Rydzyk zdecydował się na gest pojednania, bo bez wsparcia braci Kaczyńskich nie ma szans na dalsze umocnienie swojego medialnego imperium, a nawet może zostać w ogóle odsunięty od kierowania radiem - uważa dr Marek Migalski, politolog z Uniwersytetu Śląskiego. Dziś na temat sprawy o. Rydzyka ma wypowiedzieć się generał zakonu redemptorystów.