Wczoraj portal wiadomości24.pl poinformował, że w związku z obraźliwymi słowami o. Tadeusza Rydzyka pod adresem Marii i Lecha Kaczyńskich redemptorysta zostanie usunięty z zakonu. Doniesieniom tym natychmiast zaprzeczył generał redemtorystów ojciec Joseph Tobin. Zakonnik, który dopiero w piątek wrócił z zagranicy, nazwał je "wyssanymi z palca". Teraz zapoznaje się z informacjami na temat sprawy taśm o. Rydzyka i zapewnia, że jak tylko skończy bez zwłoki porozumie się z polskimi redemptorystami, bez współpracy których nie zostanie podjęta żadna decyzja. - Wydalenia z zakonu prawie nigdy nie stosuje się od razu jako kary. Tak ostry krok muszą poprzedzić środki łagodniejsze, takie jak upomnienie - mówi "Rzeczpospolitej" biskup Tadeusz Pieronek. "Zgodnie z kodeksem prawa kanonicznego wydalenie zakonnika ze zgromadzenia jest najsurowszą karą, jaką można zastosować wobec zakonnika. Wymierza się ją niezmiernie rzadko. Z mocy prawa wydalani są tylko ci, którzy wyrzekli się wiary katolickiej lub wstąpili (albo usiłowali wstąpić) w związek małżeński, choćby tylko cywilny" - czytamy na łamach gazety. Żadna z tych sytuacji nie ma zastosowania w przypadku o. Rydzyka. Według "Rzeczpospolitej" dyrektorowi Radia Maryja może zostać natomiast postawiony zarzut "wielkiego zgorszenia powstałego w skutek zawinionego zachowania się członka". Zazwyczaj ma on jednak zastosowanie do spraw o charakterze obyczajowym. Gazeta ocenia, że najprawdopodobniejszą karą, jaka może spotkać o. Rydzyka jest upomnienie.