Do tej pory w leczeniu nowotworów wykorzystywana była technika zamykania naczyń krwionośnych i odcinanie u chorego dopływu krwi do guza, tzw embolizja. Nowa, bezbolesna i mało inwazyjna metoda amerykańskich naukowców łączy techniki do tej pory stosowane z tamowaniem przepływu krwi za pomocą małych bąbelków gazu - informuje dziennik. Pacjent leczony nowym sposobem poddany jest dwuetapowemu procesowi. W pierwszej kolejności wstrzykiwane są mu pęcherzyki zawierające gaz, które powinny dotrzeć do miejsca zaatakowanego przez nowotwór. Gdy to nastąpi, specjalnym impulsem ultradźwiękowym przekłuwane są dostarczone uprzednio pęcherzyki - pisze "Rzeczpospolita". Dzięki zastosowaniu tej techniki guz, do którego nie dociera krew wraz ze składnikami odżywczymi zmniejsza się, a w rezultacie nowotwór umiera. Mimo największego problemu, jaki stanowi dobranie odpowiedniego impulsu dźwiękowego, ubiegłoroczne badania przeprowadzone na zwierzętach wykazały, że metoda jest bezpieczna i skuteczna. Jak podaje dziennik, według prof. J. Bulla proponowany sposób walki z rakiem można stosować u wszystkich pacjentów, u których wykryto guza bez względu na organ, który zaatakował. Naukowca interesują jednak najbardziej przypadki raka wątroby i nerek, na który umiera rocznie 1,25 miliona osób.