Jak ocenia, od rzetelnego wyjaśnienia jej przyczyn oddala nas fakt, że niepełne i niepotwierdzone przez inne zespoły wyniki badań stają się podstawą do oskarżeń. "Jedyny racjonalny scenariusz naszego wspólnego działania to mniej oskarżeń, a więcej rzetelnych argumentów. A dzięki kompleksowym, międzynarodowym badaniom takie cenne argumenty moglibyśmy zdobyć" - mówi i zastanawia się: "Bo jeśli nie to, to co? Mamy skazać się na dziesięciolecia kłótni i oskarżeń?".