Dziś wiceszef MSZ koordynuje negocjacje z USA w sprawie tarczy antyrakietowej, a także zasiada w kolegium ds. służb specjalnych. Waszczykowski stracił poświadczenie dostępu do tajnych informacji po odwołaniu ze stanowiska ambasadora w Iranie. Po powrocie do kraju złożył stosowną ankietę, starając się o wydanie nowego poświadczenia, ale ABW odmówiła mu wydania dokumentu. Służby specjalne ze swoich decyzji się nie tłumaczą, posługują się formułką: "Osoba nie daje gwarancji dochowania tajemnicy". Obecny wiceminister odwołał się więc do sądu administracyjnego. Bez skutku. Waszczykowski przyznaje, że dostęp do tajnych informacji odzyskał dopiero w 2005 roku, gdy szefem AW został jego wieloletni znajomy Andrzej Ananicz. Waszczykowski, który ma dziś dostęp do tajemnic nuklearnych NATO, twierdzi, że za jego kłopotami stała polityka. - Padłem ofiarą koterii. Szefowie służb, którymi byli partyjni koledzy ministra Włodzimierza Cimoszewicza, chcieli mnie odsunąć na boczny tor - tłumaczy. Dlaczego jednak minister, który mógł odwołać Waszczykowskiego z byle powodu, miałby się uciekać do intrygi ze specsłużbami? Tego Waszczykowski nie tłumaczy. - Albo się jest wiarygodnym, albo nie. Jeśli o dostępie do największych tajemnic państwa decydują względy polityczne, to poświadczenia wydawane przez ABW są fikcją - kwituje Marek Biernacki z sejmowej komisji ds. służb specjalnych.