"Newsweek": Mąż Ogórek na celowniku prokuratury
Piotr Mochnaczewski - mąż Magdaleny Ogórek, kandydatki SLD na prezydenta - znalazł się na celowniku prokuratury. Jak dowiedział się "Newsweek", trwa śledztwo w sprawie jego działalności na jednej z uczelni.
Jak wyjaśnia "Newsweek", w polu zainteresowania śledczych znalazła się współpraca Mochnaczewskiego z warszawską uczelnią Viamoda. Pełnił w niej funkcję kanclerza, ale współpracę zakończono "w trybie nagłym i natychmiastowym na skutek jego pracy i działalności".
Wiadomo też, że uczelnia wytoczyła Mochnaczewskiemu powództwo cywilne i złożyła doniesienie do prokuratury w sprawie "przywłaszczenia mienia znaczniej wartości".
"Newsweek" ustalił, że konflikt z placówką dotyczy zobowiązań, które mąż Ogórek pozaciągał w imieniu szkoły i w dniu zwolnienia z obowiązków.
Mochnaczewski odpiera oskarżenia. "Nie mam żadnych zarzutów prokuratorskich" - podkreśla.
Po tym, jak pojawiły się doniesienia, głos zabrała również sama Magdalena Ogórek. "Nie wycofam się! Do polityki trafiłam kilkanaście lat temu, kiedy jako bardzo młoda osoba chciałam poznać tak skrzywdzonego i zacnego człowieka jak Józef Oleksy - napisała kandydatka SLD na Facebooku.
"Moje polityczne marzenie spełniło się na oczach 3 mln ludzi w programie "Spełniamy marzenia" - spotkałam się wtedy pierwszy raz z Józefem Oleksym. Od tamtego spotkania zaczęła się nasza znajomość, a Józef na lata został moim mentorem. To piękna postać i to on nauczył mnie wszystkiego w polityce, a jego niezłomna postawa, mimo okrutnych ran i razów, jakie otrzymał stała się dla mnie wzorem postępowania."
Chciałam Państwa poinformować, że rozpoczęły się próby niszczenia moich przyjaciół, rodziny, znajomych. W ostatnich dniach podjęto starania, by zmusić mnie do wycofania z wyborów. To próba niszczenia demokracji i łamania mnie jak niegdyś premiera Cimoszewicza.
Ktokolwiek to czyni - nie ma ze mną tymi metodami żadnych szans. Może używać mafii, prokuratur, czy podrzucać dziennikarzom wszelkie bzdury.
Ja walczę o proste prawo i Polskę obywateli, nie wycofam się, jestem to winna Józefowi, inaczej nigdy by mi tego nie wybaczył" - podkreśliła.