Byłemu stalinowskiemu prokuratorowi, grozi do 10 lat więzienia. Nie przyznaje się do zarzutów. Tłumaczy, że w Urzędzie Bezpieczeństwa znalazł się przypadkowo. Jednak z jego życiorysu wynika, że w 1945 r. wstąpił do UB na ochotnika, potem trafił do prokuratury wojskowej. Nie kwestionuje swoich podpisów z dokumentacji. Do przesłuchania w sprawie R. pozostało 19 świadków. Ale rozprawa może trwać tylko trzy godziny i to z przerwami. Takie są zarządzenia biegłych lekarzy ze względu na chorobę Mariana R. - Chociaż oskarżony wygląda bardzo dobrze, zauważył prowadzący rozprawę sędzia. I rzeczywiście - R. w przerwie tryska humorem i opowiada rosyjskie dowcipy, pisze "Nasz Dziennik".