Dysponując przez kilka tygodni prawie dwa razy większą liczbą samolotów, można w Łasku wykonywać bardziej skomplikowane ćwiczenia. A Jastrzębie z Karoliny to jedne z nielicznych w USA tej samej wersji F-16, co posiadane przez Polskę - zauważa gazeta. Im jest nas więcej, tym bardziej złożone misje możemy wykonywać - przyznaje porucznik, który używa nadanego podczas szkolenia w USA pseudonimu "Slim". Poza tym Amerykanie mają większe doświadczenie, zwłaszcza w planowaniu skomplikowanych operacji - mówi. Amerykanie cenią zaś sobie możliwość ćwiczenia z sojusznikami. Na wypadek konfliktu - mam nadzieję, że nigdy to się nie stanie - wtedy będziemy musieli współdziałać z armiami innych krajów, które wykonują te same zadania nieco inaczej; chodzi o to, by być przygotowanym i nie było żadnych problemów - wyjaśnia amerykański ppłk o ps. "Abu". Więcej w "Naszym Dzienniku".