Najprostszy polski nagrobek z jasnego granitu kosztuje od 2,5 tys. zł do 3 tys. zł. Taki sam, ale sprowadzony z Chin, jest od 500 do 1000 zł tańszy. Za luksusowy, podpiwniczony "pomnik" z włoskiego granitu klient zapłaci 10 tys. zł; taki sam wzór sprowadzony z Chin kosztuje połowę taniej. Najtańsze chińskie nagrobki, wykonane z jasnego, tzw. mysiego, granitu kosztują w hurcie 900 zł - podaje dziennik. - Chińskie nagrobki pojawiły się na rynku około dwóch lat temu - mówi właściciel zakładu kamieniarskiego w Krakowie Adam Nowak. - Jednak ja do tej pory nie zdecydowałem się na wprowadzenie ich do swojej oferty. Boję się, że nie są dostosowane do polskich warunków klimatycznych. Nie chcę, żeby klienci się denerwowali, że oferuję im tandetę - podkreśla. Innego zdania jest Krzysztof Jamrozik, także kamieniarz z Krakowa. - Mam w ofercie wyroby z chińskiego kamienia, ale nie kupuję ich gotowych - mówi. - Kupuję kamień, tzw. górski róż, granit o różowym zabarwieniu, który podoba się klientom i wykonuję z niego nagrobki. Wiem, że moi koledzy po fachu obawiają się kłopotów spowodowanych przez mrozy, ale akurat ten rodzaj materiału jest całkowicie mrozoodporny. Ma odpowiednie atesty - dodaje. Jamrozik podkreśla jednak, że klienci, którzy liczą na to, że dużo zaoszczędzą kupując u niego chiński nagrobek, rozczarują się. - W związku z tym, że sam wykonuję nagrobki, nie są one dużo tańsze od tych z polskiego kamienia. Ale i tak jest to na tyle korzystna oferta, że coraz więcej osób decyduje się na ten rodzaj materiału - wyjaśnia rozmówca "Gazety Krakowskiej".