We wspólnym liście, który ukazał się we wtorkowym wydaniu "Rzeczpospolitej", Mosbacher i Wilczek ocenili, że przyjaźń polsko-amerykańska "sprawdziła się" w wielu przełomowych momentach historii i przypomnieli podpisaną w Białym Domu 18 września bieżącego roku między prezydentem USA Donaldem Trumpem i prezydentem Andrzejem Dudą deklarację o partnerstwie strategicznym. "Jako ambasadorowie naszych krajów będziemy niestrudzenie pracować nad tym, aby cele deklaracji były realizowane poprzez konkretne działania" - zadeklarowali Mosbacher i Wilczek w liście. Ocenili również, że "wysiłki Stanów Zjednoczonych, by zwiększyć bezpieczeństwo Polski, zwiększają bezpieczeństwo Europy". W tym kontekście przypomnieli rozmieszczenie od stycznia 2017 r. na okres dziewięciu miesięcy wojsk amerykańskich w ramach Europejskiej Inicjatywy Odstraszania. "Kongres Stanów Zjednoczonych i Pentagon rozważają dalsze zwiększenie amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce, a strona polska jest gotowa zapewnić znaczące środki, by wesprzeć te wysiłki" - czytamy w liście Mosbacher i Wilczka. Jak wynika z nieoficjalnych informacji "Rzeczpospolitej", decyzja o większym zaangażowaniu amerykańskich sił zbrojnych na terenie Polski od przyszłego roku jest już przesądzona. Jędrzej Bielecki pisze, że obecnie trwają negocjacje na temat charakteru tego zaangażowania. Nie wiadomo, czy będzie przypominało ono stałe kompleksy dla żołnierzy i ich rodzin, jak w Niemczech, czy będą to raczej składy amerykańskiej broni, jak w Norwegii. Mosbacher i Wilczek podkreślili również wagę dywersyfikacji źródeł dostaw gazu dla bezpieczeństwa i niezależności kraju. "Projekty utrudniające dywersyfikację źródeł energii, zwłaszcza takie jak Nord Stream 2, stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa europejskiego" - ocenili Mosbacher i Wilczek. Autorzy w liście podkreślają także wagę pogłębiania wymiany handlowej między USA a Polską i deklarują, że ich celem jako ambasadorów będzie praca nad wzmocnieniem partnerstwa między oboma krajami. Więcej w "Rzeczpospolitej".