Od tego roku na osiedlu Politechniki Łódzkiej student może zamieszkać w jednym pokoju ze studentką. Para musi tylko przynieść pisemną zgodę rodziców. Studenci są zadowoleni. "To łatwiejsze niż załatwianie papierków z USC" - mówi Angelika Karbowa, która w samorządzie studentów zajmuje się rozdzielaniem miejsc w akademikach. Dostała ok. stu podań o przydzielenie takiej dwójki. Wszystkich miejsc jest 2,5 tys. W samej Łodzi, na różnych uczelniach, zdania są podzielone. "Z miłością różnie bywa. Na początku jest różowo, a potem i awantury, i dramaty, i rozstania się zdarzają. Po co ma w tym uczestniczyć cały akademik?" - zastanawia się Adrian Pałka, przewodniczący samorządu studentów z Uniwersytetu Łódzkiego. Uczelnie akceptujące związki nieformalne w akademikach to rzadkość. Uniwersytet Szczeciński zostawił swoim studentom wolną rękę już 9 lat temu. Dwójki w akademikach zajmuje tu ok. 100 par bez ślubu (na 1,5 tys. miejsc). Uczelnia pyta tylko o zdanie sąsiadów - to oni muszą oświadczyć na piśmie, że nie przeszkadza im mieszkanie w tzw. boksie z parą (dwa pokoje ze wspólną kuchnią i łazienką).