"Szkoły policealne stały se maszynkami do zarabiania pieniędzy" - czytamy w materiale Anny Kolet-Iciek. Na każdego słuchacza placówki otrzymują bowiem miesięcznie 300 zł. Podejrzenia, które ostatecznie doprowadziły do przeprowadzenia kontroli, wzbudził między innymi fakt, że do jednej ze szkół policealnych w krótkich odstępach czasu zostało zapisanych około 40 osób z Ukrainy. "Wielu z tych słuchaczy nigdy nie pojawiło się na zajęciach, a do szkoły zostali zapisani przez zupełnie inną osobę, której dali swój paszport. W zamian otrzymywali zaświadczenie, że są uczniami, które było podstawą do wydania im wizy wjazdowej do Polski" - wyjaśnia na łamach "Dziennika Polskiego" Sylwia Lurka z Urzędu Miasta. Sprawa dotycząca fałszowania dokumentacji oraz poświadczania nieprawdy trafiła do prokuratury. Więcej informacji na ten temat znajdziesz w dzisiejszym wydaniu dziennika.