Słowa Wałęsy podczas niedzielnej konwencji Koalicji Obywatelskiej w Warszawie, wywołały burzę. Były prezydent, wspominając zmarłego Kornela Morawieckiego, powiedział: "Co oni z niego robią? - bohatera. A on w środku - stan wojenny, atakują nas ze wszystkich stron - a on kozak zakłada Solidarność Walczącą. Co to było? Zdrada proszę panów. Zdrajca. Taka jest prawda". Zapewnił przy tym, że Morawieckiemu wybaczył. Wypowiedź tę komentowało wielu polityków, w tym jego syn, Jarosław. "Jest czas i miejsce na pewne słowa. To nie był dobry moment, by określać pewne rzeczy w taki sposób. To był błąd ojca" - stwierdził. Do wypowiedzi byłego prezydenta odniósł się również sam premier, Mateusz Morawiecki. "Słowa Wałęsy więcej świadczą o nim samym, a nic nie mówią o moim ojcu" - powiedział w niedzielę w telewizji wPolsce.pl premier Mateusz Morawiecki. We wtorkowym wydaniu "Super Expressu" czytamy z kolei wypowiedź córki zmarłego marszałka seniora, Marty Morawieckiej. "Wałęsa atakiem na mojego tatę sam sobie wystawia świadectwo. Zatracił wszelką miarę i sam powinien przyznać się do swojej przeszłości. Były prezydent nie oszuka prawdy. Bo to on porzucił wartości, zdradził ideały, zdradził przyjaciół, zdradził sprawę" - zaznaczyła w rozmowie z dziennikiem. Do słów ojca kolejny raz odniósł się także jego syn. "Mój ojciec nie musi przepraszać za swoje słowa. Niefortunne było tylko, że to wydarzyło się dzień po pogrzebie i ubolewam nad tym, że siła przekazu z konwencji KO została zdominowana przez słowa ojca o Kornelu Morawieckim" - powiedział. Więcej w "Super Expressie".